183 dni od napisania pierwszych słów do wydanej książki

Zacząłem pisać w sobotę 25 czerwca 2022. Lubię soboty. Nie wiem dlaczego, ale zawsze dobrze jest zacząć coś nowego w sobotę. Kiedy zachorowałem, zacząłem zbierać gruby stos notatek i szkiców, ale był on chaotyczny, źle zorganizowany i pozbawiony jasnej wizji. Mimo to było to doskonałe repozytorium momentów, które wpłynęły na mój projekt.

Spuściłam więc głowę z niedowierzaniem gdy słowa zaczęły płynąć, jakby ktoś szeptał mi do ucha zdanie po zdaniu. W ciągu trzech tygodni pierwsza wersja była gotowa. Kolejny tydzień zajęło mi wprowadzenie zmian i wysłanie manuskryptu do kilku przyjaciół z prośbą o komentarze. Zeszłe lato było, powiedzmy, nieco trudne w nawigacji z perspektywy pracy, a mój projekt “Zaprojektować zdrowie” oferował miłą alternatywę z jasnym celem - zamiarem podzielenia się moją historią.

Spotkałem się z bardzo pozytywną reakcją moich „czytelników wersji beta”, co było bardzo zachęcające i dodało mi energii do dalszej pracy, przede wszystkim dlatego, że wspólny temat wskazywał na dodanie kolejnego rozdziału. Było to trudne, ponieważ zakończenie książki było udane – mimo to zdecydowałem się pójść za opiniami – projektant zawsze uważnie słucha uwag – i udało mi się dodać to, czego brakowało.

Był jednak jeden obszar, z którym się nie zgadzałem. Opinie moich kolegów z branży reklamowej sugerowały dodanie dużej ilości treści wizualnych, zwracając uwagę, że taki dodatek „złamie” przyjazne, ale bardzo tradycyjnie zorganizowane strony tekstowe. Nie byłem pewien co zrobić. Czy zastosować się do zaleceń, czy nie? Z jednej strony mógłbym dodać szkice i rysunki (lubię rysować), ale czy to pomoże czytelnikowi? jestem projektantem. Przez wiele lat pracowałem jako dyrektor kreatywny i artystyczny. Dodanie elementów wizualnych nie stanowiło by problemu. Dlaczego więc zdecydowałem inaczej? Zdałem sobie sprawę, że jeśli dodam rysunki, szkice i wykresy, to choć z pewnością poprawi to wrażenia z lektury, jednocześnie może zrazić niektórych czytelników. Mój przekaz był prosty – zmiany w diecie i stylu życia wyleczyły mnie z nieuleczalnej choroby. Powinien być przedstawiony w sposób prosty - prosty i łatwy do naśladowania bez rozpraszania uwagi. Ponieważ zmiany, które wprowadziłem w swoim stylu życia, były również proste. Chociaż to ja jestem głównym bohaterem książki, chciałem uniknąć uczucia, że „wszystko jest o mnie”. Ego artysty, który pisze, rysuje i popisuje się swoimi umiejętnościami. Chciałem być narratorem, który przekazuje wydarzenia, które doprowadziły mnie do odkrycia prawd znanych od wieków, ale ze względu na pewne fakty nieobecne w głównym nurcie rozumienia tego, co czyni nas zdrowymi. Wolałem więc nie pokazywać swoich umiejętności artystycznych pomimo sugestii przyjaciół. Myślę, że miałem rację.

Mając gotowy manuskrypt i stworzoną towarzyszącą mu stronę internetową, byłem przygotowany na kolejne wyzwanie - publikację. Niestety nie miałem żadnego doświadczenia w tej dziedzinie, mimo że byłem częścią procesu w kilku projektach książkowych, w których byłem głównym projektantem. Tym razem jednak byłem także autorem. Pomyślałem, że wyślę rękopis do kilku wydawców i może jeden lub dwóch się ze mną skontaktuje. Nie. To nie działa w ten sposób. Wielu wydawców jest częścią kilku wielkich wydawnictw, a „niezamawiane rękopisy” nie będą przyjmowane bez agenta, który pobiera 15% prowizji za reprezentowanie autora – kelenja przeszkoda. Jednak, aby być uczciwym, tradycyjna ścieżka oferuje wsparcie ustalonej machiny marketingowej, wsparcie redakcyjne i wiele drobiazgów, które mają znaczenie.

Zacząłem zadawać sobie pytanie, dlaczego opublikowano tak wiele książek, które oczywiście nie dotarły na Amazon tradycyjnymi kanałami. Wtedy odkryłem świat self-publishingu. Jedną z opcji było zapłacenie za publikację, a drugą przejście w pełni niezależną trasą. Przypuszczam, że ostatnie sześć lat, które spędziłem w firmie B2B SaaS, w środowisku często się zmieniajacym w roli Director of Product Design/Creative Director, gdzie czas jest dość ważny, zdecydowałem się wydać swoją książkę przez Amazon KDP, a wrażenia były bardzo pozytywne.

E-Book był bardziej skomplikowany niż myślałem, głównie ze względu na ograniczenia techniczne związane z wyborem trzcionki. Jednak po kilku próbach udało się. Książka w miękkiej oprawie była prostsza, ponieważ przebiegała zgodnie z etapami przygotowania do druku, z którymi musiałby postępować każdy projekt do druku, z zaledwie kilkoma różnicami (brak przycięcia lub znaków przycięcia w gotowym do druku pliku PDF).

Nie mogłem uwierzyć, że w Boże Narodzenie, po 183 dniach, Zaprojektować zdrowie pojawiło się na amazon.ca, a polska wersja papierowa pojawiła się kilka dni później na amazon.pl – tego się nie spodziewałem. Oczywiście teraz muszę popracować nad marketingiem. Może zrobię też twardą okładkę. Muszę jednak powiedzieć, że jestem wdzięczny za całe wsparcie, jakie otrzymałem – od początkowej grupy czytelników, przez rodzinę i przyjaciół, aż po Amazon KDP, które pozwoliło mi trzymać w rękach napisaną przeze mnie książkę. Jeden mały obszar w procesie KDP można poprawić - zamawianie kopii autorskich. Ponieważ mamy już konto Amazon Prime, nie zakładałem kolejnego. W rezultacie egzemplarze autorów docierają po trzech tygodniach! Myślę, że odkładając na bok chwałę bycia autorem (nie mam ego projektanta) - kopie powinny być wysyłane kanałami Amazon Prime - każdy autor czeka na nadejście z niepokojem. W związku z tym czas wysyłki różni się od zadowolenia z usługi do pokochania jej.

PS Początkowo, gdy eBook pojawił się na tej stronie, ustaliłem cenę na 19,99 CAD – co ja sobie myślałem? Nieznany autor, który ma tylko e-booka i prosi o prawie dwadzieścia dolców! Poza tym napisałem swoją historię, aby się nią dzielić, a nie stać się bogatym. Zmieniłem więc cenę i zwróciłem różnicę tym, którzy zdecydowali się na zakup. Aby być całkowicie przejrzystym, teraz eBook w formacie PDF, eBook Kindle na Amazon i książka w miękkiej oprawie zapewnią mi równe 5,00 CAD tantiem, podczas gdy polskie wydanie (mniejszy rynek) sprawi, że będę bogatszy o jednego dolara.

Previous
Previous

„Miarą inteligencji jest zdolność do zmiany”. ~ Albert Einstein

Next
Next

Głodówka tylko na wodzie